ks. Marek Noras
ks. Marek Noras

Maluje ją też w sposób realistyczny, nadając jej treść i sens mesjanistyczny. Uczta ta przygotowana będzie przez samego Pana Boga na górze Syjon „z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win”. Z ucztą tą łączyć się będą łaski i błogosławieństwa. Oto Pan Bóg „raz na zawsze zniszczy śmierć. Wtedy Pan otrze łzy z każdego oblicza, odejmie hańbę swego ludu po całej ziemi”.

Do tej uczty mesjańskiej przedstawionej przez Izajasza nawiązuje Chrystus. Choć w sposób obrazowy, ale zrozumiały dla słuchaczy, przedstawia królestwo Boże jako najwyższą wartość i dobrodziejstwo wyświadczone wszystkim zaproszonym na bankiet. Królem jest sam Bóg; synem króla – Zbawiciel; poślubioną małżonką – Kościół; zaproszonymi – w pierwszym rzędzie synowie narodu wybranego. Do nich to przez proroków kierowane były od wieków zaproszenia. „Lecz oni zlekceważyli to i poszli…” Rozgniewany król każe ich wytracić. „Zaproszeni nie byli godni”. Nie byli godni ze względu na swe zachowanie. Każe więc sługom swoim iść na rozstaje drogi i zaprosić na ucztę wszystkich tych, których spotkają. Uczta ta jest obrazem zbawienia.

Kiedy mam sprawować nabożeństwo żałobne chciałoby się żałobnikom opowiedzieć o tym jak wygląda niebo. Mógłby Bóg pozwolić zerknąć przez dziurkę od klucza, a Ci którzy są wybrani do głoszenia Dobrej Nowiny opowiedzieliby o tym ludziom. Nie ma tak. Sam Jezus powiedział do nas, że ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało jak wielkie rzeczy są przygotowane dla ludzi, którzy po śmierci zostaną zaproszeni do nieba. Dobrze, że przynajmniej prorok Izajasz pisze nam o tej wielkiej uczcie, na którą jest szansa, że będziemy zaproszeni. Może czasami boimy się tego tematu, ale właśnie nasze przemijanie na tym ziemskim padole powinno nas skłonić do refleksji nad niebem, nad wiecznością.

Oczywiście jeżeli prorok Izajasz pisze o Uczcie to trzeba zadbać także o należyty strój. Ileż starania jest w naszym przygotowywaniu się, gdy ktoś nas zaprosi nas na wesele. Odpowiednia kreacja jest obowiązkowa, gdyż „trzeba jakoś wyglądać!”. I dobrze, gdyż wynika to z szacunku dla tych, którzy nas zaprosili. Na ucztę w Królestwie Niebieskim też trzeba nam się przygotować. Będąc w drodze, dobrze jest też uważać, aby się nie zbrudzić brudem grzechu. Człowiek wezwany na gody weselne z drogi też musi być godny tego zaproszenia. Trzeba nam na naszej życiowej drodze uważać, aby nie wpaść w kałużę zła. Taka kąpiel dyskwalifikuje nas jako gości weselnych. To zaproszenie z drogi znów jest dla nas nauką, że nikt z nas nie wie kiedy do drzwi jego życia zapuka wysłanniczka Pana Boga – Pani Śmierć. Będzie trzeba jej podać rękę i pójść na spotkanie z Mistrzem. Nie będzie można się wymówić – wpadnę tylko na chwilkę do domu, aby się przebrać. Nie ma szans. Dlatego też warto prosić Pana Boga o szczęśliwą godzinę śmierci.

Miejsce przy stole jest przygotowane. Stół suto zastawiony wybornymi potrawami. Trzeba tylko tak żyć, aby Panu Bogu się podobać i zasłużyć na przyjęcie do grona biesiadników.

ks. Marek Noras


Żywoty Świętych

Francesco Forgione urodził się w Pietrelcinie (na południu Włoch) 25 maja 1887 r. Już w dzieciństwie szukał samotności i często oddawał się modlitwie i rozmyślaniu. Gdy miał 5 lat, objawił mu się po raz pierwszy Jezus. W wieku 16 lat Franciszek przyjął habit kapucyński i otrzymał zakonne imię Pio. Rok później złożył śluby zakonne i rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne. W 1910 r. przyjął święcenia kapłańskie. Już wtedy od dawna miał poważne problemy ze zdrowiem. Po kilku latach kapłaństwa został powołany do wojska. Ze służby został zwolniony ze względu na zły stan zdrowia. Pod koniec lipca 1916 r. przybył do San Giovanni Rotondo i tam przebywał aż do śmierci. I mógłbym jeszcze wiele pisać na temat tego świętego zakonnika, którego obraz wisi w mojej kancelarii. Ten obraz przypomina mi, że pokora, pełne zaufanie Panu Bogu i miłość do Jego Kościoła powinna cechować moją drogę do domu Ojca. Jeżeli ktoś chce poznać Ojca Pio powinien pojechać właśnie do Pietrelciny. To skromne miasteczko samo jest w stanie człowiekowi podpowiedzieć jaką osobą był ten święty zakonnik. Życzę, aby każdemu było dane wybrać do tego miejsca, aby lepiej poznać Jego wielość. Wielość wynikającą z ludzkiej prostoty. Święty Ojcze Pio módl się za nami.

ks. Marek Noras


Ojciec Pio o Matce Bożej

„Tak bym chciał mieć bardzo mocny głos, aby nim wezwać wszystkich grzeszników świata, aby kochali Maryję Dziewicę! To jednak przekracza moje możliwości. Prosiłem więc mojego kochanego Anioła Stróża, by on był łaskaw za mnie wypełnić to zadanie”.


Podróże kształcą

Minionej niedzieli wróciłem z kolejnej pielgrzymki do Włoch. Był to czas spotkania z miejscami, które są związane z życiem świętych. Wśród miejsc, które odwiedziliśmy była Piza, a tam krzywa wieża. Powstała Ona jako dzwonnica (kampanila) dla kompleksu katedralnego, w którego skład wchodzi katedra Santa Maria Assunta oraz najwyższe na świecie baptysterium, czyli odrębny budynek przeznaczony do udzielania sakramentu chrztu.

Wybudowana z białego marmuru ośmiokondygnacyjna kampanila wygląda, jakby składała się wyłącznie z ułożonych rzędami ciągów arkad. Na największym piętrze umieszczono siedem dzwonów. 

Charakterystyczne odchylenie od pionu, dzięki któremu budynek stał się znany na całym świecie, powstało już podczas budowy za sprawą gliniastego podłoża. Według źródeł, pomimo wykonanych wielu prac zabezpieczających, odchylenie zwiększa się o 1 mm rocznie.

W 1987 roku zespół katedralny wraz z Krzywą Wieżą został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Myślę, że dla podróżujących warto umieścić go na trasie podróży do Włoch. Robi wrażenie!!! 


Humor z duchownymi

Wyjeżdżając na konklawe patriarchę Wenecji Giuseppe Sarto, który po swoim wyborze przyjął imię Pius X (1935-1914), przybyły pożegnać tłumy diecezjan. Kiedy mocno wzruszony kardynał pozdrawiał wiernych, nagle usłyszał słowa pewnej niewiasty: „Dostojny patriarcho, gorąco proszę Ducha Świętego, aby kardynałowie ciebie wybrali na papieża…” Kardynał Sarto szybko jej odrzekł: „Masz bardzo złą opinię o Duchu Świętym”.


Biblijna myśl tygodnia

Miłość bliźniego

Pracownikom nie odmawiaj zapłaty,
gdy masz możność działania.
Nie mów bliźniemu: «Idź sobie, przyjdź później,
dam jutro» - gdy możesz dać zaraz.
Nie spiskuj przeciw bliźniemu,
gdy mieszka przy tobie beztrosko.
Niesłusznie nie sprzeczaj się z nikim,
o ile ci zła nie wyrządził.
Księga Psalmów 3, 27-30

Komentarze

Dodaj komentarz