Żory: 51-latek zginął przygnieciony samochodem

W czwartek (19 marca) po godz. 19 policjanci otrzymali zgłoszenie o nieszczęśliwym wypadku, do którego doszło w żorskiej dzielnicy Kleszczówka. Kiedy przybyli na miejsce, strażacy wraz z ratownikami medycznymi prowadzili właśnie reanimację mężczyzny.

- Jak ustalili mundurowi, około 2 godzin wcześniej 51-latek poszedł naprawiać samochód, a kiedy dwukrotnie nie odebrał telefonu od żony, ta postanowiła sprawdzić dlaczego nie ma z nim kontaktu. Kobieta przed domem znalazła przygniecionego przez pojazd męża, który nie dawał oznak życia, a obok przewrócone lewarki - mówi asp.szt. Kamila Siedlarz, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Żorach.

Zszokowana widokiem kobieta zaalarmowała sąsiadów, a ci wezwali służby ratownicze. Pomimo pomocy sąsiadów, błyskawicznej interwencji strażaków, którzy wydostali mężczyznę spod pojazdu i rozpoczęli reanimację, a także starań ratowników medycznych nie udało się niestety uratować 51-latka.

Teraz śledczy wyjaśniają dokładne okoliczności tego zdarzenia.

Komentarze

Dodaj komentarz