Nie wiadomo, czy Rybnik dostał prawa miejskie na takich samych zasadach, co Żory  mwi dr Bogdan Kloch / Ireneusz Stajer
Nie wiadomo, czy Rybnik dostał prawa miejskie na takich samych zasadach, co Żory mwi dr Bogdan Kloch / Ireneusz Stajer

 

W dawnych wiekach mieszkańcy pierwszego miasta bogacili się na rzemiośle i handlu, a drugiego odmawiali hrabiemu Wengierskiemu wglądu do dokumentów, by nie stracić i tak już skromnych przywilejów.

 

W dawnych wiekach Żory przewyższały Rybnik zamożnością i stopniem rozwoju. Można się o tym przekonać, studiując stare dokumenty. – Istnieją archiwalia dotyczące polityki administracyjnej, a zarazem stanowej i prawnej księstwa opolsko-raciborskiego, do którego należały Żory i Rybnik. Im większe było miasto, a społeczeństwo bogatsze, rosła szansa na to, że będzie miało ono przedstawiciela w administracji księstwa. To była poważna sprawa – mówi dr Bogdan Kloch, dyrektor muzeum w Rybniku. O ile w Polsce szlachta nie dopuszczała mieszczan do współrządzenia, to na Śląsku (w monarchii Habsburgów) już tak.

 

Miasta z przywilejami

 

Wśród miast dysponujących takim przywilejem były: Racibórz, Opole, Gliwice i Żory, ale nie Rybnik, który prezentował się wówczas mizernie. – Wydrukowana przed wojną legenda opisuje wizytę króla Fryderyka Wielkiego, który zresztą odwiedził i Żory. Na rybnickim rynku zobaczył błoto. Zapytał urzędnika, jak wy tu żyjecie, wszędzie jest pełno wody! Ten miał odpowiedzieć: "Wasza królewska mość, minie parę słonecznych godzin, dzień, dwa i wszystko wyschnie. Rybniccy mieszczanie zdawali się na przyrodę, a nie własne działanie, co nie spodobało się władcy. Symptomatyczne, Fryderyk Wielki nigdy nie dał Rybnikowi żadnego przywileju ani finansowego wsparcia, a Żorom już tak – podkreśla szef muzeum.

W przypadku sąsiednich zamożnych Żor możemy ustalić nazwiska burmistrzów, reprezentujących miasto na sejmikach, co świadczy o jego znaczeniu. Rybnik był biedniejszy i cywilizacyjnie zapóźniony. Jakie były przyczyny? Jak tłumaczy dr Kloch, wynikało to z ówczesnych uwarunkowań prawnych. Obok siebie funkcjonowały państwa rybnickie i żorskie. To pierwsze było nieco większe, bo zaczęło skupować sąsiednie wsie. Jego właścicielami byli von Lobkowitzowie, a 100 lat później hrabiowie Wengierscy. Tymczasem żorscy mieszczanie na przełomie XVI i XVII wieku wykupili majątek swojego państwa i jego właścicielem stała się gmina. Mieszczanie odpowiadali bezpośrednio przed królem i sejmem.

 

Mądrzy mieszczanie

 

Żaden arystokrata, w przeciwieństwie do tego, co działo się w Rybniku, nie miał na nich wpływu. – W Żorach gospodarka była nastawiona na interes mieszczan, a nie właściciela. Tu liderował burmistrz albo rada miasta – zaznacza dr Kloch. Jak dodaje, były to konsekwencje wynikające już z samych początków obu miast, których rola była odmienna. Żory zostały bardzo wcześnie ufortyfikowane, bo były dobrze zlokalizowane. Stanowiły element rozbudowywanej w księstwie sieci miast obronnych i służyły rozwojowi handlu.

– Rybnik tymczasem został wyłączony z kolonizacji na prawie niemieckim bądź flamandzkim. Do końca nie wiemy, czy dostał prawa miejskie na takiej samej zasadzie jak Żory. Miał swoje pięć minut w końcu XII i pierwszej połowie XIII w. Pojawia się wtedy w źródłach jako miejsce koncentracji życia religijnego i poniekąd gospodarczego. Okoliczna ludność była zobowiązana do odławiania ryb i polowań na bobry. Współistniejąca miejscowość Bobrowniki zaginęła, zostały natomiast Rybniki, przemianowane później na Rybnik – tłumaczy dyrektor.

 

Burmistrz w więzieniu

 

Kiedy norbertanki opuściły osady, zostawiły tu sobie pewne uprawnienia, które mogły kolidować z interesami księcia. Na Rybnik składał się zamek oraz majątek w postaci wsi i miasteczka, stanowiących zaplecze gospodarcze dla wszechwładnego właściciela – arystokraty. W XVII w. jeden z nich o mało nie zbankrutował. – Słaby ekonomicznie Rybnik za wszelką cenę starał się bronić skromnych przywilejów. Do tego stopnia, że uwięziono burmistrza za to, że nie chciał wydać dokumentów hrabiemu Karolowi Wengierskiemu, który zamierzał sprawdzić, czy wszystkie przywileje są zgodne ze stanem faktycznym – opowiada dyrektor.

Żory powstawały w nowej przestrzeni, jako element obronny księstwa. Znaczenie miało ukształtowanie terenu. Już sam rynek wytyczono na terenie suchym i równym jak patelnia. Główny plac w Rybniku był jego przeciwieństwem: podmokły (wedle legendy niegdyś był tam staw) i nachylony. Dlatego to Żory zyskiwały kolejne królewskie (cesarskie) przywileje i potrafiły je wykorzystać, bogacąc się na rzemiośle i handlu. Rybnik też otrzymywał przywileje, lecz nie poprawiało to jego sytuacji ekonomicznej. Położona bardziej na wschód Pszczyna miała wówczas status podobny do Rybnika, a Mysłowice były zbyt małe, by zapewnić ludności bezpieczeństwo. Bezdyskusyjną centralą regionu był Racibórz, siedziba książęca.

 

W rękach króla

 

Wszystko zaczyna zmieniać się u schyłku XVIII stuleciu. – Król pruski wykupuje Rybnik z prywatnych rąk i zakłada tu dom żołnierza weterana. Może zrobić z miastem, co chce. W Niewiadomiu geolodzy znajdują węgiel, w okolicy zaczyna rozwijać się górnictwo, a wzdłuż rzeki Rudy hutnictwo. Rośnie ranga miasta – zauważa dr Kloch. Kiedy w 1815 r. pojawiają się nowe powiaty pruskie, trzy lata później siedzibą jednego z nich staje się Rybnik, położony w centralnej części księstwa, między Raciborzem a Pszczyną. Tymczasem Żory osłabione licznymi pożarami (Rybnik nigdy nie przeżył takiego kataklizmu) i pozbawione przemysłu tracą na znaczeniu. Od tamtej pory postępuje marginalizacja Żor w stosunku do Rybnika, gdzie pod koniec XIX w. w rejonie rynku pojawiają się kilkupiętrowe piękne kamienice.

Wiedza na temat dziejów miast regionu byłaby o wiele szersza, gdyby zdołano przebadać liczne dokumenty, nie przerobione jeszcze przez historyków. Zdaniem dr. Bogdana Klocha, borykamy się z ogromną nieznajomością tego, co znajduje się w archiwach. Problem dotyczy m.in. Żor, Rybnika, Gliwic, w mniejszym stopniu Pszczyny. Kwerendy dr Barbary Kalinowskiej-Wójcik z Uniwersytetu Śląskiego, współautorki powstającej właśnie w Berlinie monografii Rybnika, przyniosły mnóstwo informacji o dziejach miasta. Zapewne niemieckie archiwum zawiera sporo materiałów poświęconych także Żorom czy Wodzisławiowi, jeszcze niezbadanym

 

Ważne zbiory

 

Żory i tak są są w szczęśliwej sytuacji, bo swego czasu raciborski oddział Archiwum Państwowego w Katowicach wydał zbiór dotyczących go dokumentów wczesnonowożytnych, w tym średniowiecznych. Na szczegółowe przebadanie czeka Kataster Karoliński (od imienia cesarza Karola VI). Akta przedstawiają sytuację majątkową śląskich miast i wsi. – Ściągnęliśmy dokumenty obejmujące lata 1720-1730, a dotyczące Rybnika. Są tam bardzo dokładne wykazy nazwisk mieszczan i posiadanych przez nich działek. Mowa też o przywilejach. Nie badaliśmy źródeł traktujących o dawnych Żorach. Kataster Karoliński to kapitalna wiedza o wielu miejscowościach oraz ich mieszkańcach – stwierdza dr Kloch.

 

 

1818  – w tym roku Rybnik stał się miastem powiatowym, co zapoczątkowało jego sukcesywny rozwój

 

 

Czesi zainteresowani Śląskiem
Dr Bogdan Kloch podkreśla, że bardzo dużo uwagi poświęcają Śląskowi czescy historycy. Dokładnie badają dzieje pogranicza, korzystając m.in. z Katastru Karolińskiego oraz przeglądając swoje archiwa. Niedawno ukazała się nakładem Uniwersytetu w Opawie praca Dalibora Prixa o... żorskim kościele farnym. – Co ciekawe, promocja książki odbyła się w Pradze. Świadczy to o docenianiu przez autorów zza południowej granicy Śląska, który przez wieki należał do Korony Czeskiej – przypomina dyrektor muzeum. W specjalistycznych i popularnych wydawnictwach ukazują się liczne artykuły poświęcone całemu regionowi, czyli Górnemu i Dolnemu Śląskowi.
Wrocławskie źródła dotyczące naszych terenów, w tym Żor, przeszukał np..Jiří Stibor. Efektem tego były publikacje, m.in. "Ziemskie księgi opolsko- raciborskie z lat 1532-1543". Okazuje się, że sporo źródeł traktujących o dziejach miast naszego regionu zawierają archiwa w Opawie i Pradze. W stolicy Czech znajdują się uwierzytelnione kopie znanych już historykom dokumentów. Mowa o przywilejach nadawanych miastom przez cesarza, np. prawach organizowania jarmarków czy targów, zezwoleniach na prowadzenie młynów, kwestiach dotyczących spraw własnościowe. To pewniki, które należy zebrać i opublikować – podsumowuje szef rybnickiego muzeum.

 

 

3

Komentarze

  • Joalojz Żory 15 listopada 2016 21:05były ważniejsze od Katowic a teraz zeszły na psy ha ha ha
  • keks Zory - niepowtarzalny klimat.? 22 października 2016 20:43Wspaniały ,dawny klimat starego miasta na rynku...Nie robcie tam bajzlu i larma.!
  • turysta A dzisiaj? Żory są trochę zapomnianą sypialnią Rybnika 20 października 2016 18:49w której królują te same bloki, tandentne blaszoki, bary szybkiej obsługi i ubogie kamieniczki... Szczególnie źle wyglądają na tle bogatych w architekturę miast Górnego Śląska. To chyba jedyne miasto na Śląsku w którym Urząd Miasta ma siedzibę w bloku PRL. Brak słów.

Dodaj komentarz