Złe nawyki

Żłobie, wole, jełopie – to delikatniejsze z epitetów, jakimi kilka dni temu obrzucali się kierowcy na rondzie na pograniczu Rownia i Gotartowic. Takie rzeczy zdarzają się tu od oddania zmotoryzowanym ostatniego odcinka żorskiej obwodnicy, która przejęła porą część ruchu kołowego, jaki do niedawna przetaczał się ulicą Rybnicką przez Rowień.
Incydenty zaczynają się od tego, że choć obwodnicą grzeje się szybko i rzeczywiście komfortowo, to daleko się nie zajedzie, ponieważ utknie się na wspomnianym rondzie. Powód? Remont ulicy Żorskiej w Rybniku, skutkiem którego stoi tu sygnalizacja świetlna i obowiązuje ruch wahadłowy. Roboty trwają oczywiście nie od dziś, ale kiedyś korek tworzył się tylko na linii Rybnicka – Żorska. Teraz tworzy się także na obwodnicy, aczkolwiek nie o to chodzi. Rzecz w tym, że od tej strony na rondo da się wjechać znacznie dalej niż od strony Rybnickiej (proporcje są jak trzy czwarte do połowy) i kierowcy z obwodnicy wykorzystują to w perfidny sposób, pchając się niemiłosiernie i nierzadko wręcz uniemożliwiając przejazd od Rybnika w stronę Rownia! Już byłam świadkiem paru awantur z tego powodu, ale blokujący mają to w nosie, bo będąc na rondzie, mają pierwszeństwo przed tymi z Rybnickiej, więc stoją krócej.
A że łamią przepisy i utrudniają życie innym? Kto by się tam tym przejmował. Część co prawda się waha, jednak i oni tracą skrupuły, patrząc na to, co wyprawiają inni. Niektórzy twierdzą, że gdyby rondo u zbiegu tak ruchliwych traktów (Rybnicka – Żorska to droga wojewódzka nr 935) było większe, nie dochodziłoby do tego typu sytuacji. Moim zdaniem jednak nie ma co zwalać na gabaryty ronda. Problem leży w tym, że złe nawyki udzielają się znacznie szybciej niż dobre...

Komentarze

Dodaj komentarz