Głos w sprawie krzyża
W zeszłym tygodniu parafia farna pw. śś. Apostołów Filipa i Jakuba w Żorach ustawiła na cmentarzu nowy, betonowy, krzyż, bo poprzedni, drewniany, w Wigilię upiłowali i zdewastowali nieznani wandale. Niestety, zainspirowało to chuliganów do działania, bo już nazajutrz proboszcz zauważył na fundamencie wyryty obraźliwy napis! Beton na szczęście był jeszcze na tyle świeży, że kapłan zdołał go usunąć, niemniej pozostało wrażenie, że nad krzyżem z nekropolii zawisło jakieś fatum.
Mieszkańcy zachodzą w głowę, czyja to sprawka, ale to wciąż są pytania bez odpowiedzi, choć konstrukcja powstała z datków wiernych. Oby tylko nie okazało się, że wandale postanowili ją systematycznie niszczyć, a wystawienie w świątyni farnej zdewastowanego krucyfiksu, który robi wstrząsające wrażenie (figura Chrystusa nie ma głowy, ręce są połamane, w dodatku wszędzie widać ślady czerwonej farby), odniosło skutek odwrotny od zamierzonego. Gdy słyszę teraz, jak niektórzy mówią, że cała ta historia to efekt walki z krzyżem, a inni upatrują winnych w politykach, którzy doprowadzili do gorszących scen przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, ogarnia mnie zdziwienie, bo co to ma do rzeczy? Przecież tu nie chodzi o ulicę w centrum miasta, tylko o cmentarz wyznaniowy, gdzie sprawa umieszczania symboli religijnych nie podlega żadnej dyskusji.
Choć jednak od upiłowania starego krzyża minęły ponad trzy miesiące, policja bezradnie rozkłada ręce, tłumacząc się narastającą plagą wandalizmu. Czy rzeczywiście tak trudno przypilnować tak szczególnego miejsca jak nekropolia, o którym wiadomo, że stało się newralgiczne? A może, jak twierdzą niektórzy, w Żorach trzeba po prostu reaktywować znienawidzoną powszechnie straż miejską i wyposażyć ją w mobilną kamerę, a ona już na pewno skończy z chuligaństwem na cmentarzu?

Komentarze

Dodaj komentarz