Pomieszanie z poplątaniem

Szkoda, że święta minęły tak szybko i trzeba wracać do szarej codzienności, którą w Wielkim Tygodniu zdominowały przepychanki na temat m.in. korupcyjnych powiązań niektórych parlamentarzystów i nieudanej próby pozbawienia immunitetu posłanki SLD, podjętej przez PiS. Zaraz skojarzyło mi się to z wydarzeniem z naszego podwórka, które miało miejsce 22 marca, kiedy to sąd uwolnił dwóch bandytów z Knurowa, a oni tego samego dnia wieczorem skatowali na śmierć bezdomnego mężczyznę. Skąd to skojarzenie? Ano stąd, że Sejm miał wyrazić zgodę nie tylko na pozbawienie pani poseł parasola ochronnego, ale także jej zatrzymanie, postawienie zarzutów i osadzenie w areszcie śledczym.
Gdyby zatem głosowanie miało inny wynik, ani chybi znowu bylibyśmy świadkami medialnego spektaklu z posłanką w roli głównej, wyprowadzaną z gmachu na Wiejskiej w kajdankach. W czasach rządów obecnej ekipy oglądaliśmy już takie widowiska. Ostatnie rozegrało się w szpitalu MSWiA, do którego wkroczyła grupa uzbrojonych funkcjonariuszy CBŚ i CBA, zakuła w kajdanki ordynatora oddziału kardiochirurgii i wyprowadziła z budynku, wcale nie przejmując się tym, że wszystkiemu przyglądają się przerażeni pacjenci. Ciekawe tylko, kogo obarczono by odpowiedzialnością, gdyby któryś z nich doznał zawału serca? Czy winny byłby doktor, bo koniecznie trzeba było zatrzymać go publicznie? Czy nikt nie mógł przewidzieć, że wyrządzi to ogromne szkody polskiej transplantologii? Dlaczego uchyla się areszt groźnym przestępcom, uznając, że napad z nożem (za to trafili za kratki obaj knurowianie) nie jest napadem z użyciem niebezpiecznego narzędzia, ale planuje się posłać do kryminału posłankę pod zarzutem korupcji? Nie interesują mnie dywagacje, kto w tym sławetnym głosowaniu sprzeniewierzył się wyborczym obietnicom. Nie dziwi mnie już nawet to, że partia rządząca nie ma pretensji do koalicjantów, choć ci w dużej części nie zachowali się po jej myśli. To tylko polityczna gra. Jeszcze większą grą są jednak pogróżki PiS-u, które zapowiada, że nie odpuści sprawy immunitetu, i deklaracje PO, która ma zgodzić się na jego zniesienie, ale pod warunkiem m.in. wprowadzenia konstytucyjnego zakazu startowania w wyborach osobom z prawomocnymi wyrokami.
Obie strony dobrze wiedzą, że teraz słowo nie stanie się ciałem, bo byłby to kres rządów obecnej ekipy. Może jednak doczekamy Polski, której władze przyłożą się nie do urządzania nam igrzysk, ale m.in. do tego, żeby za kratkami siedzieli ci, co zagrażają innym, zwłaszcza że więzienia pękają w szwach. Obecnie niekiedy można odnieść wrażenie, że zwalnia się bandytów, żeby zrobić miejsce VIP-om, podejrzanym o korupcję. Istne pomieszanie z poplątaniem, bo tych, co biorą w łapę, można karać w taki sposób, żeby nikt z nas nie musiał łożyć na ich utrzymanie.

Komentarze

Dodaj komentarz